Akustycy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie wspólnie z pracownikami Katedry Ogrodnictwa z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu sprawdzają, czy rośliny, które znalazły się w sytuacji stresowej (np. są przesuszone albo zostały zaatakowane przez szkodniki), emitują niesłyszalne dla ludzkiego ucha odgłosy wskazujące na kłopoty. Po co to robią? Żeby pomóc hodowcom.
Najpierw nasłuch pomidorów w szklarniach…
Odgłosy wydawane przez rośliny to dźwięki o częstotliwościach, które nie są słyszalne dla ludzkiego ucha. Żeby móc sprawdzić, co one „mówią”, specjaliści z Laboratorium Akustyki Technicznej w Katedrze Mechaniki i Wibroakustyki Wydziału Inżynierii Mechanicznej i Robotyki AGH w Krakowie przygotowali specjalistyczne, czułe na ultradźwięki mikrofony.
Pierwszy etap badań przeprowadzili w szklarni doświadczalnej Centrum Innowacyjnych Technologii Produkcji Ogrodniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
– Pomiary w szklarni pokazały, że faktycznie rośliny emitowały impulsy w ultradźwiękach. Ich częstotliwość zmieniała się w zależności od pory doby. Więcej impulsów rośliny generowały w ciągu dnia – dodaje dr inż. Bartłomiej Chojnacki.
Odgłosy wydawane przez rośliny to tzw. hałas impulsowy, który – jak wyjaśnia zespół akustyków z AGH – jest łatwy do odróżnienia od np. hałasu stałego generowanego przez oświetlenie, sprzęt czy ludzi.
… potem pomiary w komorze bezechowej
Kolejny etap badań został przeprowadzony w komorze bezechowej Laboratorium Akustyki Technicznej w AGH przy użyciu mikrofonów do zastosowań bioakustycznych.
– Dzięki takiemu sprzętowi można rejestrować dźwięki powyżej 200 kHz. Zakres pomiarowy sprzętu pozwala tym samym eksperymentować z różnymi roślinami, które emitują impulsy dźwiękowe na różnych częstotliwościach – informują naukowcy.
Badane pomidory hałasowały w zakresie 20-50 kHz. Jednak już np. zboża czy winorośl wymaga sprzętu o dużo większej czułości na ultradźwięki i szerszego zakresu częstotliwości. Zgodnie z literaturą rośliny te emitują bowiem impulsy w zakresie 80-150 kHz.
Dlaczego tego etapu badań nie można było przeprowadzić we wrocławskiej szklarni doświadczalnej?
– Tylko w komorze bezdechowej mamy pewność, że nic nie zakłóca nam rejestracji, ale ten etap także był konsultowany z ogrodnikami z UPWr, którzy wyznaczyli warunki niezbędne dla roślin – mówi Klara Chojnacka.