Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
- Sensacyjnego odkrycia dokonał wrocławski historyk, dr Tomasz Sielicki
- Neptun na placu Nowy Targ we Wrocławiu. Skąd się wziął?
- Nieprzyzwoity golas z widłami do przerzucania gnoju?
- Z czasem wrocławianie pokochali go tak bardzo, że stał się jednym z mieszkańców miasta
- Specjaliści potwierdzają: to jest oryginalny, osiemnastowieczny wrocławski Neptun
Sensacyjnego odkrycia dokonał wrocławski historyk, dr Tomasz Sielicki
Z przeprowadzonego przez niego dochodzenia wynika, że podczas generalnego remontu fontanny na Nowym Targu w 1874 roku, powstała także nowa rzeźba Neptuna. Wykonał ją Albert Rachner, twórca popiersia Linneusza w Ogrodzie Botanicznym. I to ona zniszczona została w 1945. Oryginał trafił tymczasem… na prywatną posesję byłego radnego miejskiego, porucznika Carla Müllera. Wzmianki prasowe z epoki wskazywały, że stary Neptun w 1889 roku wyeksponowany został w majątku Müllera, w Wielowsi koło Sycowa. I rzeczywiście. Był tam również w 2022 roku.
– Do Wielowsi nie trafiła cała wrocławska fontanna, ale dużo jej elementów, w tym najważniejszy - sama rzeźba. Nikt o tym nie wiedział, że to się znajduje tutaj. Prawdziwym cudem, ten oryginalny, barokowy Neptun nie został zniszczony podczas oblężenia. On i tak jest zniszczony. Nie ma głowy, nie ma rąk. Figura jest natomiast dosyć widoczna, więc da się ją wyeksponować – mówi dr Tomasz Sielicki.
Fragmenty posągu przewiezione zostały w środę 7 grudnia 2022 na teren Starego Cmentarza Żydowskiego przy ulicy Ślężnej. Neptun trafił w depozyt Muzeum Miejskiego Wrocławia. Tutaj zostanie zabezpieczony, zbadany i – w miarę posiadanych środków – poddany konserwacji.
Na transport Neptuna do Wrocławia złożyli się gmina Syców, właściciel terenu w Wielowsi i osoby prywatne - Tomasz Sielicki, Bartłomiej Kandora, Marek Karabon, Kamila i Krzysztof Kokotowie z rodziną.
Transport fragmentów figury Neptuna
Neptun na placu Nowy Targ we Wrocławiu. Skąd się wziął?
W średniowiecznym Wrocławiu plac Nowy Targ pełnił funkcję trzeciego miejskiego rynku. Handlowano tu m.in. żywymi zwierzętami. Zwierzęta trzeba było poić, dlatego w 1592 roku na środku placu wybudowano studnię. 200 lat później uznano ją za niezdatną do użytku, a rada miejska zdecydowała o zmodernizowaniu ujęcia wody i obdarzeniu go imponującą oprawą architektoniczną.
Wybór padł na figurę Neptuna. Według mitologii Neptun wbijał trójząb w ziemię i z tego miejsca wypływała woda. W ten sposób miały powstawać rzeki. W XVIII wieku fontanny z wyobrażeniami Neptuna stały się popularne na całym Śląsku i w Czechach. Jedna z teorii głosi, że modę na Neptuna zapoczątkował gdańszczanim Michael Mandig, wykonując posąg boga mórz w Ołomuńcu na Morawach.

Fontanna stanęła w 1732 roku. Inwestycję zrealizowało przedsiębiorstwo kamieniarskie Johanna Adama Karingera. Wykonawcą figury był Johann Baptista Lemberger (twórca m.in. Bramy Lubomirskich na Jasnej Górze).
Fontanna na pl. Nowy Targ składała się z ośmiobocznej niecki, w środku której znalazły się cztery postaci legendarnych stworzeń morskich – syren i trytonów. Każda z nich podtrzymywała jedną muszlę, które razem tworzyły czaszę. Z niej wyrastał kapitel, na szczycie którego umieszczono cztery delfiny. Z ich paszcz tryskała woda do czaszy, a z niej – do basenu. Dzieło wieńczyła postać Neptuna. Był on przedstawiany jako brodaty mężczyzna o surowym spojrzeniu. W prawicy dzierżył trójząb.
Nieprzyzwoity golas z widłami do przerzucania gnoju?
– Naga postać mitologicznego bóstwa tylko częściowo okryta była rozwianą szatą. Dlatego wrocławianie uznali Neptuna za grzesznego i bezbożnego, a nawet utożsamiali go z samym diabłem. Figura regularnie była dewastowana, pomimo że fontannę otoczono ogrodzeniem. Był to na tyle częsty problem, że władze miejskie zatrudniły stróża specjalnie do jej pilnowania – opowiada Tomasz Sielicki.
Trójząb, z którego również tryskała woda – przypominał natomiast wrocławianom widły do przerzucania gnoju. Z tego względu mieszczanie nazywali Neptuna Jurkiem (lub po śląsku Jorgiem) z widłami (Gabeljürge).
Z czasem wrocławianie pokochali go tak bardzo, że stał się jednym z mieszkańców miasta
– Występował jako bohater opowiadań. Patronował słynnym pochodom sylwestrowym. Wrocławianie witali nowy rok głośnymi okrzykami kierowanymi w stronę Neptuna. Niektórzy wspinali się nawet na postument, który pełnił rolę publicznej mównicy. Fontanna stała się jednym z najważniejszych symboli Wrocławia, uwiecznianych na setkach pocztówek. Jurek z widłami patronował handlowi, jaki toczył się pod jego okiem na pl. Nowy Targ. Tak było przynajmniej do 1908 r., gdy otwarcie Hali Targowej położyło kres targowisku pod chmurką. W okresie międzywojennym Neptun jednoznacznie kojarzył się z jarmarkiem bożonarodzeniowym, który wówczas organizowano nie na Rynku – jak dziś – a właśnie na Nowym Targu – opowiada Tomasz Sielicki.
Specjaliści potwierdzają: to jest oryginalny, osiemnastowieczny wrocławski Neptun

Potłuczoną figurę odnaleźli w Wielowsi dr Tomasz Sielicki i Joanna Biniek z biura Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Decydujący głos mieli tu historycy sztuki – Barbara Andruszkiewicz oraz dr Romuald Nowak z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Oni potwierdzili autentyczność odnalezionego Neptuna. To ten sam, który gorszył wrocławian swoją nagością w XVIII wieku i który był milczącym świadkiem burzliwych wydarzeń Wiosny Ludów.
Relikty fontanny będą teraz zabezpieczone w Muzeum Miejskim Wrocławia. Co się dalej z nimi stanie zależy od tego, ile środków uda się zebrać. Najważniejsze jest to, że udało się odnaleźć oryginalną rzeźbę sprzed niemal trzystu lat.