W weekend 6-8 grudnia, na skwerze przy ul. Wita Stwosza i Kuźniczej, swoje kramy rozłożyli handlarze starociami. Na giełdzie można dostać niemal wszystko. Wystarczy odpowiednio poszukać.
Pani Monika jest na targu po raz pierwszy, ale smykałkę do sprzedawania antyków odziedziczyła po tacie i dziadku.

Na jej stoisku dostaniemy maszynę do pisania Adlera w kolorze pomarańczowym, imbryki, lampy, kieliszki i, jak mówi sama sprzedawczyni, to co przeleżało w jej garażu przez ostatnie 20 lat. Uwagę przyciągają także poduszeczki z wizerunkami zwierząt, które produkowane są u pani Moniki na zamówienie.
- To była spontaniczna decyzja, by wystawić się na giełdzie, tutaj. Szkoda mi było tych wszystkich pięknych rzeczy, które leżały w pudełkach. Postanowiłam dać im drugie życie - wyjaśnia. Handlarka sprzedaje na giełdzie mimo niepogody, za to nie tracąc ducha. - Da się żyć! Najwięcej energii dostarczają mi klienci, którzy przychodzą na stoisko - twierdzi.
Na giełdzie spotykamy także pana Leszka. Luźno liczy, że jest tu już piąty raz. Na jego stoisku można znaleźć między innymi poidło ogrodowe, czy wykuty w metalu, pobielany pulpit. - Jest zimno, ale siedzę. I będę się dalej wystawiać - mówi pan Leszek, choć warunki pogodowe nie rozpieszczają.
Zobaczcie co jeszcze dostaniecie na giełdzie staroci. Może znajdziecie tu idealny prezent świąteczny?
Galeria zdjęć