Wprawiają w refleksję, wzbudzają emocje, motywują, trafiają w punkt. Wycinki w termosie mają rzeszę fanów – profil na FB obserwuje 140 tys. osób, a na Instagramie 70 tys. Oto historia, dlaczego powstały i kto zainspirował ich autorkę do tworzenia.
Inspiracją noblistka
Gosia Konieczna uwielbia minimalistyczne formy. Wystarczy popatrzeć na jej wycinki – czarne słowa na białym tle, krótkie zdania. Gdy była nastolatką, pisała pamiętnik, na studiach miała kalendarz, do którego wpisywała jedno zdanie dotyczące uczuć, obserwacji.
Inspiracja przyszła 10 lat temu. – Pojechałam do Krakowa i zobaczyłam wyklejanki Wisławy Szymborskiej w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Wystawa mnie bardzo zaintrygowała – wspomina Gosia. Noblistka w wolnym czasie zajmowała się tworzeniem kolaży, które sama nazywała wyklejankami. Przez lata gromadziła wycinki z gazet, następnie wykorzystywała je przy tworzeniu pocztówek dla swoich przyjaciół oraz czytelników.

Później Gosia zaczęła tworzyć swoje wycinki. – Pamiętam, że był zimowy wieczór, wzięłam nożyczki w ręce, zaczęłam z gazet wycinać słowa i układać wiersze – jednak nie zachwyciły mnie – ale bardzo mnie to odprężyło. Zaczęłam tę formę skracać, aż doszłam do dwóch wersów. Była to dla mnie forma autoterapii. To mnie odpręża do dziś, układa moje myśli, emocje – opowiada.
Zachłanność tworzenia
Wtedy zrozumiała, że odnajduje się w minimalistycznej formie. Obudziła się w niej zachłanność tworzenia. Zdania, które tworzyła, zaczęła wklejać do zeszytu. Były to nie tylko wycinki dosłowne, ale również metafory odnoszące się do jej doświadczeń, konkretnego momentu.
– Koleżanka namówiła mnie, żeby pokazać je światu. Wtedy zaczęła się moja przygoda w social mediach. Wycinki zaczęłam najpierw publikować na Facebooku, później na Instagramie. Stało się to moim hobby i formą relaksu. Nie spodziewałam się, że te moje słowne kolaże trafią też tak mocno do innych – mówi.
Wycinki w termosie
Pomysł na wycinek przychodzi w trakcie działania. Przeważnie tworzy, siedząc na podłodze, wokół niej gazety, bierze nożyczki i po prostu zaczyna wycinać słowo, zdanie, frazy... Intryguje sama nazwa Wycinki w termosie. Skąd się wzięła? – Nie przyszła łatwo.
Wycinki mają też dawać do myślenia, budować własną interpretację. Jak mówi autorka: to recykling słów i sensów. – Ludzie piszą do mnie po publikacji, że to było w samo sedno, otrzymuję dużo komentarzy, cieszę się, że jest taka interakcja i zainteresowanie. Ta praca w internecie zaowocowała tym, że wyszłam na zewnątrz. Nie spodziewałam się, że z takiej twórczości, za którą się chowałam, mogę wyjść i oferować innym emocje i zachęcić do tworzenia złotych myśli.
Warsztaty i publikacje
W końcu Gosia, która publikuje anonimowo, postanowiła się ujawnić. – W lutym organizowałam pierwsze warsztaty, w kilku miastach w Polsce: we Wrocławiu, Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Łodzi i Gdańsku. Miło się zaskoczyłam, bo miejsca szybko się rozeszły – uśmiecha się autorka.

8 marca kolejne wydarzenie: warsztaty tworzenia kolaży słownych z okazji Dnia Kobiet. Będą to trzy godziny kreatywnej zabawy ze słowem w roli głównej. W kameralnym kobiecym gronie będzie można buszować między wierszami, nadawać nowe sensy i przeinaczać znaczenia, zadawać ważne pytania, nazywać i oswajać emocje. A na koniec dzielenie się dobrym słowem. Więcej o wydarzeniu na www.alejabielany.pl/miedzy-stolami/wycinki-w-termosie. Warsztaty rozpoczną się o godz. 19 w przestrzeni kreatywnej Między Stołami w Alei Bielany.
Od 5 lat współpracuje też z Przekrojem (polskie czasopismo społeczno-kulturalne wydawane obecnie jako kwartalnik), do którego tworzy na zamówienie wycinki. – A w podręczniku dla uczniów klas VII jest rozdział „Sztuka aforyzmu”, są zdjęcia dwóch moich kolaży, a uczniowie mają za zadanie je zinterpretować i stworzyć coś swojego – cieszy się (skromnie) Gosia.
Organizuje też na zamówienie warsztaty kreatywne, np. dla nauczycieli, w szkołach, festiwalach, wydarzeniach kulturalnych. Stworzyła autorski program warsztatów, daje jakiś temat, szablon, pretekst, do którego uczestnicy mają się odnieść i dokończyć zdanie. – Przeważnie uczestniczą w nich kobiety, i zawsze są zdumione, że mogą coś takiego wymyślić. Jestem przekonana, że ta metoda kolażu jest prosta – wystarczy chcieć i trzymać nożyczki w rękach – zachęca.