Wil – policjant z Antwerpii w mroku II wojny światowej
Bohater opowiadania „Jądro ciemności” Josepha Conrada (które genialnie przeniósł na ekran Francis Ford Coppola w „Czasie apokalipsy”) pod sam koniec wypowiada znaczące słowa: „Zgroza, zgroza”. Mogą być przyznaniem się do winy bohatera, który zabijał i upadlał ludzi. Ale są też komentarzem do mroku, który pożera cywilizowanego człowieka. U Coppoli mrokiem jest wojna wyzwalająca najgorsze instynkty i apetyty.
Także i w filmie Tima Mielantsa uczciwy, młody, obiecujący człowiek zostaje dotknięty mrokiem wojny. Główny bohater „Wila”, świeżo upieczony policjant Wilfred Wils (fenomenalny Stef Aerts) wspólnie z drugim początkującym Lode Metdepenningenem (Matteo Simoni) mają pilnować porządku w Antwerpii okupowanej przez Niemców. Formalnie są mediatorami między rodakami a okupantami. Nieformalnie muszą w milczeniu przyglądać się, jak najeźdźcy nadużywają władzy.
Już pierwszego dnia wspólnej służby przyjdzie się im zmierzyć z brutalną rzeczywistością. Przypadkowo spotkany feldgendarm (czyli niemiecki żołnierz z ryngrafem zawieszonym na łańcuchu na szyi) zmusza mężczyzn, by towarzyszyli mu jako obstawa przy plądrowaniu żydowskiego mieszkania i próbie wyłudzenia pieniędzy od lokatorów.
Noc kończy się tragicznie, co będzie miało wpływ na wszystkie późniejsze wydarzenia w życiu obydwu antwerpskich policjantów i związanych z nimi osób, m.in. siostrę Lodego, działającą w ruchu oporu nieustraszoną Yvette (Annelore Crollet), która jest zafascynowana Wilfredem.
Mroczna historia o wylęknionym człowieku
Co odróżnia tę historię od wielu innych wojennych opowieści? Główny bohater, wplątany w wydarzenia, na które nie jest mentalnie i emocjonalnie przygotowany, reaguje lękiem – to akurat naturalna reakcja. Inną sprawą jest, co zrobi, aby przetrwać za wszelką cenę, nawet kosztem honoru, wstydu, przyzwoitości. Stanie się człowiekiem bez właściwości, zostanie tchórzem.

Gdyby nie wojna Wil byłby zapewne malarzem (szkicami zachwyca kolegów w policji, maluje też na zlecenie znajomego ojca, kolaboranta z Niemcami), zalecałby się do dziewczyny, piął się powoli po szczeblach hierarchii w policji. Ale wojna wymusza inny kodeks zachowań, podjęcie konkretnych działań, ryzyko, bez jakiejkolwiek gwarancji sukcesu, działanie pod presją, obdarzanie zaufaniem nieznanych ludzi. Wojna wymusza dojrzałość, decyzję, kogo poświęcić a kogo chronić.

Wil z jednej strony staje się marionetką w rękach znajomego kolaboranta, jednego z prowodyrów nacjonalistycznych bojówek i złodzieja żydowskiego mienia. Z drugiej, angażuje się w ruch oporu, próbuje zachować się godnie, ale to nie wystarczy. Lęk, może nawet tchórzostwo pozwala przetrwać, ceną jest utrata honoru, twarzy.
– Sumienie to luksus – krzyczy w pewnym momencie Wil do przyjaciela w jednej z kluczowych scen. Czy tak jest rzeczywiście? Faktem pozostaje, że główny bohater przywodzi na myśl wielu współczesnych mężczyzn uciekających od odpowiedzialności i podejmowania niewygodnych decyzji. Wschodząca gwiazda belgijskiego kina, aktor Stef Aerst, gra rolę Wila z niezwykłym wyczuciem, czujemy jego niezdecydowanie, emocjonalną i moralną labilność.
Klimatyczny film Tima Mielantsa
Film Tima Mielansta, który dla widzów międzynarodowych jest znany z reżyserowania odcinków znanych i cenionych seriali m.in. – „Peaky Blinders”, „Terror”, a ostatnio mrocznego „Policjanta” z Martinem Freemanem – jest przejmującym studium wojny i człowieka uwikłanego w rozgrywający się horror, a pragnącego po prostu przetrwać.
Klimat obrazu tworzą znakomite zdjęcia Robrechta Heyvaerta, wzorcowo dobrane wnętrza i plenery przez scenografa Barta Van Loo, ale również kostiumy (Valerie Le Roy, Charlotte Willems) – naturalizm został zachowany, mamy wrażenie, jakbyśmy podglądali dawne kroniki.

Wrocławskie ulie i wnętrza w filmie „Wil” – gdzie kręcono
We Wrocławiu ekipa pracowała w pałacu Wallenberg-Pachalych przy ul. Szajnochy (wnętrza zagrały komisariat policji w Antwerpii, patio posłużyło jako tło jednej z najważniejszych scen), na samej ulicy Szajnochy oraz przy skrzyżowaniu ulic Jagiellończyka z Niemcewicza (to plac przed komisariatem).

Legnica, Jaworzyna Śląska – tu także pracowali filmowcy z Belgii
Ponadto ekipa filmowa kręciła też w Legnicy (w kadrze znajdziemy dawną siedzibę Gestapo przy Daszyńskiego, czy kamienice na Zakaczawiu, w których w filmie wyrzucani są nocą Żydzi), a także w Jaworzynie Śląskiej.

Pierwotnie zdjęcia z udziałem pociągów miały być zrealizowane komputerowo, ale polska strona zaproponowała, by nakręcić je w Muzeum Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej. Okazało się, że to idealne rozwiązanie i nocne zdjęcia, mocny finisz filmu „Will” zawdzięczają klimat właśnie plenerom z Dolnego Śląska.
Gdzie obejrzeć film „Wil”
Obraz w reżyserii Tima Mielantsa jest dostępny na platformie Netflix. Oryginalny belgijski tytuł to „Wil”, ale w wyszukiwarce trzeba wpisać tytuł anglojęzyczny „Will”.