Dmuchane gwiazdy Ottona Piene, które wciąż pracują
„Feeria kolorów” i „kinetyczność” to dwa określenia, które opisują rzeźby powietrzne „Długie gwiazdy” niemieckiego artysty Ottona Piene. – Gwiazdy pod wpływem napompowywania lub upuszczania powietrza unoszą się i zapadają, poruszając się w hipnotyzującym rytmie. Sprawiają wrażenie niemal żywych istot – tłumaczy Iwona Dorota Bigos, kuratorka i kierowniczka Pawilonu Czterech Kopuł.
Wszystkie „gwiazdy” (choć zwiedzający już mówią o nich jako o roślinach) cały czas się poruszają, choć trzy z nich zwijają swoje promienie i na nowo je rozwijają w szczególnym rytmie. Cały spektakl można obserwować przez wiele minut. Iwona Dorota Bigos dodaje, że rzeźby powietrzne Piene można pokazać w każdej przestrzeni zakładając, że będzie duża (najdłuższa gwiazda mierzy 13 m), także na zewnątrz, choć to dużo bardziej skomplikowane przedsięwzięcie, bo dochodzi zbadanie siły wiatru.

Balet ze światła w białym domku
Tuż obok instalacji postawiono biały domek. Wchodząc do środka obejrzymy drugą pracę Piene – „Praską przestrzeń światła”, jeden z tzw. baletów świetlnych stworzonych przez niemieckiego artystę na potrzeby wystawy w Pradze. – Takie prace Piene tworzył już pod koniec lat 50., były efektem jego eksperymentów ze światłem, sztuką kinetyczną, jednymi z głównych motywów twórczości całej „grupy” ZERO – zwraca uwagę Iwona Dorota Bigos.
Co zobaczymy przechodząc prze specjalną zasłonę i wkraczając w ciemny korytarz do specjalnego pokoju? – To przestrzeń wypełniona światłem, które jest w ruchu, to projekcja, a my – wchodząc do domku – stajemy się tej projekcji częścią – opowiada kuratorka wystawy. Wielu zwiedzającym balet świetlny przywodzić będzie na myśl sceny z dziecięcych sypialni, kiedy wokół światła żarówki obracał się specjalny element rzucając na ścianę magiczne wzory. Ale w przypadku pracy Piene są one, podobnie jak kosmos, zupełnie niezmierzone, ciągle zaskakujące.

Pierwsza w Polsce wystawa Ottona Piene
„Otto Piene. Gwiazdy” to pierwsza w Polsce wystawa prac artysty, który swoją karierę rozpoczynał pod koniec lat 50. XX wieku jako współzałożyciel (wspólnie z Heinzem Mackiem) słynnej „grupy” ZERO. Potem dołączył do nich Günther Uecker, którego wyjątkową pracę „Młyn piaskowy” dwa lata temu oglądaliśmy w Pawilonie Czterech Kopuł. Nazwa ZERO powstała od „godziny zero”, jaką artyści ustanowili jako nowe otwarcie w sztuce współczesnej po II wojnie światowej. Deklaracja była nie tylko ciekawa i odważna, ale, jak się okazało, bardzo potrzebna w kraju, który odpowiedzialny był za rozpętanie piekła II wojny światowej, ale też (w okresie nazistowskim) szkalowanie współczesnych artystów tworzących poza nacjonalistycznym obiegiem.
Sześć „Długich gwiazd”, dmuchanych obiektów w różnych kolorach (m.in. żółtym, zielonym, niebieskim i czerwonym), do których wnętrza powietrze dostarcza specjalna pompa, powstało w 2014 roku. Ale nie oglądalibyśmy ich, gdyby nie fakt, że Otto Piene w połowie lat 60. wyjechał do Stanów Zjednoczonych (już na stałe), a dekadę później związał się zawodowo ze słynnym Massachusetts Institute of Technology (został profesorem sztuki ekologicznej) i wiele jego prac zainspirowała nauka.
– Piene był bardzo otwarty na współpracę nie tylko artystów z artystami, ale też artystów z naukowcami – uważał, że to umożliwia artystom i sztuce rozwój, a jednocześnie naukowcy i nauka też korzystali na wspólnych projektach z artystami. Słowem, obopólne korzyści – opowiada Iwona Dorota Bigos.

Obecnie sztuka członków „grupy” ZERO przeżywa prawdziwy renesans. Już dekadę temu odbyły się wystawy prac w Nowym Jorku, Berlinie. – Może to ten czas, kiedy zacztnamy wracać do sztuki lat 50. Może też czas ku temu jest korzystny, bo znowu znajdujemy się w sytuacji kryzysowej i artyści szukają nowych środków wyrazy, aby stworzyć coś, co daje trochę optymizmu – uważa Iwona Dorota Bigos.
Wystawa jest jednym z wydarzeń 75-lecia Muzeum Narodowego we Wrocławiu, które 13 lipca 1948 roku otworzyło podwoje dla zwiedzających. Czeka nas w tym roku aż 16 wydarzeń, w tym m.in. ekspozycje „Szklane życiorysy. Polskie projektantki szkła (1945–2020)”, czy „Szaleństwo rokoka! Fascynacja rokokiem na Śląsku (XVIII–XXI w.)”.