Piłkarze Śląska Wrocław wygrali na wyjeździe z Lechią Gdańsk 2:1 (0:0) w meczu 15. kolejki piłkarskiej ekstraklasy. Było to drugie z rzędu ligowe zwycięstwo wrocławskiej drużyny, która awansowała tym samym na siódme miejsce w tabeli.
W Gdańsku wrocławianie przegrywali od 55. minuty po bramce Piotra Grzelczaka 0:1, ale niespełna dziesięć minut później Adam Kokoszka doprowadził do remisu, a wynik meczu ustalił w 81. minucie Rafał Grodzicki.
- Widzieliśmy dobre spotkanie. Śląsk miał na początku swoje sytuacje, z kolei pod koniec pierwszej połowy okazję miała też Lechia. W drugiej części chcieliśmy kontynuować naszą grę, ale straciliśmy szybko bramkę po pięknym strzale Grzelczaka. Później pokazaliśmy jednak charakter i wywalczyliśmy zwycięstwo z bardzo dobrym przeciwnikiem – mówił po meczu szkoleniowiec Śląska Stanislav Levy.
Oprócz zdobycia trzech punktów, wrocławianie przełamali także fatalną passę w spotkaniach na wyjeździe. Do meczu z Lechią podopieczni Levego wygrywali w obecnym sezonie jedynie na własnym stadionie, a na boiskach rywali remisowali lub przegrywali.Powody do zadowolenia może mieć także Grodzicki. Obrońca Śląska w niedzielnym meczu, oprócz zdobycia bramki, zanotował także asystę i jak sam przyznał, sam nie pamięta spotkania, w którym udałoby mu sie tego dokonać. – Bardzo się cieszę, ale bardziej jestem zadowolony z faktu, że wygraliśmy drugi mecz z rzędu i znowu możemy patrzeć w górę tabeli – podkreślił Grodzicki.
Niedzielne spotkanie rozgrywane było w bardzo trudnych warunkach. Nad stadionem w Gdańsku przeszła potężna ulewa i boisko stało się bardzo grząskie. – W takich warunkach nie było łatwo operować piłką. Udało nam się strzelić dwie bramki ze stałych fragmentów gry. Jesteśmy mocni w tym elemencie, choć ostatnio nie udawało nam się ich wykorzystywać. Każda czarna seria jednak kiedyś się kończy – dodał Grodzicki.Szansę na podtrzymanie dobrej passy wrocławianie będą mieli już w najbliższą niedzielę, kiedy to na własnym stadionie zmierzą się z Koroną Kielce. Mecz rozpocznie się o godz. 15.30.