Bez zawieszonych za kartki Mariusza Pawelca i Tomasza Hołoty przystąpi do sobotniego meczu z Widzewem Łódź drużyna Śląska Wrocław. – Musimy znowu zmieniać skład, ale to ciągnie się za nami przez całą rundę. Taka sytuacja to jednak szansa dla innych zawodników, żeby się pokazać – powiedział trener wrocławian Stanislav Levy.
Widzew zajmuje obecnie ostatnie miejsce w tabeli. Łodzianie przegrali cztery ostatnie mecze, a w spotkaniach wyjazdowych nie zdobyli nawet jednego punktu. Levy przestrzega jednak przed lekceważeniem rywala, który grając u siebie może być groźny.
- To zespół walczący od pierwszej do ostatniej minuty, który ma w składzie wielu dobrych zawodników. W meczach wyjazdowych nastawiają się na kontry, ale na własnym boisku grają odważniej. My musimy zrobić wszystko, żeby te dwa ostatnie mecze w tym roku (7 grudnia z Widzewem i 14 grudnia z Piastem Gliwice – przyp. red.), były dla nas udane – dodał Levy.
W ostatniej kolejce Śląsk zremisował u siebie z Pogonią Szczecin 1:1, choć to wrocławianie stworzyli sobie więcej okazji do zdobycia bramki. Brakowało jednak skuteczności i dokładności w wykończeniu akcji.
- Brak skuteczności to w ostatnich spotkaniach nasz główny problem. Po tych dwóch grudniowych, ostatnich w tym roku meczach z całym sztabem szkoleniowym planujemy przeprowadzić dokładną analizę i zobaczyć, gdzie tkwi problem – zapowiedział szkoleniowiec.
Sobotni mecz rozpocznie się o godz. 15.30. Będzie to 59. spotkanie pomiędzy Śląskiem i Widzewem. Do tej pory wrocławianie wygrywali 18 razy, zanotowali 17 remisów, a 22 mecze zakończyły się zwycięstwem łodzian.
Zobacz filmową zapowiedź meczu (źródło: sportgame.com.pl):