wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza:

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Szczypiorniści Śląska liderami tabeli

Piąte kolejne zwycięstwo odnieśli piłkarze ręczni Śląska Wrocław. Po zwycięstwie 33:21 nad MKS Kalisz wrocławianie są liderami grupy B I ligi. W dotychczasowych meczach nie stracili nawet punktu.

Wysoki wynik na koniec meczu jest mylący. Kaliszanie, chociaż osłabieni brakiem trzech zawodników, nie zamierzali we Wrocławiu położyć się na parkiecie i prosić o jak najniższy wymiar kary. Wręcz przeciwnie. Kapitalna postawa ich bramkarza Tymona Trojańskiego i szybkie kontrataki kończone golami sprawiły, że w 14 minucie na tablicy świetlnej widniał wynik 3:6.

- To była nasza nerwowość, a nawet głupota. Mieliśmy mnóstwo niewykorzystanych sytuacji. Bramkarz „skakał pajacem”, a my usilnie chcieliśmy mu rzucić na biodro i trafialiśmy w niego – opowiadał najbardziej utytułowany zawodnik Śląska Arkadiusz Miszka.

To właśnie on wziął wówczas sprawy w swoje ręce. Cztery kolejne gole strzelone przez niego i bramka Kamila Herudzińskiego dały Śląskowi dziesięć minut później prowadzenie. - Trener przesunął mnie na skrzydło. To jest moja nominalna pozycja, tam się najlepiej czuję i dobrze to wyszło – skromnie podsumował Miszka.

Ale niemal do końca pierwszej połowy goście co rusz doprowadzali do remisu (nawet, gdy dwóch z nich siedziało jednocześnie na ławce kar) i dopiero w samej końcówce tej części gry Śląsk „odskoczył” na trzy bramki różnicy. Na pewno nie była to jednak gra jakiej po wrocławianach oczekiwali kibice, a nawet sami zawodnicy.

- W szatni trochę na siebie nakrzyczeliśmy, ale też ustaliliśmy jak trzeba zagrać i jak rzucać. No i w drugiej połowie to wszystko się odmieniło i pokazaliśmy swoją  klasę – opowiadał Miszka.

Zanim gospodarze rzeczywiście pokazali swą wyższość, wcale nie szło im lekko. Do 40 minuty Śląsk prowadził zaledwie 1 bramką (16:15). Dopiero w ostatnich 20 minutach wrocławianie dzięki szybkim atakom powiększali przewagę, a mecz zakończył Maciej Ścigaj, kapitalnym rzutem przez całe boisko w stylu Artura Siódmiaka z pamiętnego meczu reprezentacji Polski z Norwegią.

Śląsk Wrocław – MKS Kalisz 33:21 (13:10).

Śląsk Wrocław: Schodowski – Krupa 3, Płonka 1, Kryński 1, Herudziński 4, Baran 1, Koprowski 2, Jarowicz 4, Miszka 6, Nowak 2, Wróblewski 2, Ścigaj 7.

MKS Kalisz: Trojański, Krekora – Krzywda 2, Bożek 5, Salamon, Sieg 3, Kuśnierczyk 1, Piekarski 1, Gomułka 2, Tomczak 7, Adamski.

Andrzej Lewandowski

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl