wroclaw.pl strona główna Sport i rekreacja we Wrocławiu – najświeższe wiadomości Sport i rekreacja - strona główna

Infolinia 71 777 7777

°C Pogoda we Wrocławiu
Ikona powietrza

Jakość powietrza:

brak danych z GIOŚ

wroclaw.pl strona główna
Reklama
  1. wroclaw.pl
  2. Sport i rekreacja
  3. Wielki charakter Bonka

Bartłomiej Bonk po raz kolejny udowodnił, że jest człowiekiem z charakterem. Pomimo tragicznych wydarzeń związanych z narodzinami jego córki Julci i koniecznością dzielenia czasu między opiekę nad nią i treningi, wywalczył we Wrocławiu brązowy medal w kategorii do 105 kg. Jedyny w mistrzostwach świata w podnoszeniu ciężarów dla Polski.

Konkurs w wadze do 105 kg przebiegał bardzo podobnie, jak rywalizacja na pomoście olimpijskim w Londynie. Znów faworytem polskiej ekipy był trzykrotny mistrz świata Marcin Dołęga i ponownie to Bonk, a nie on zdobył krążek dla Polski. Dołęga spalił trzy próby w rwaniu. Podejścia do ciężaru 185 kg były kompletnie nieudane.

- Dziewięć miesięcy poszło na marne, ale taki jest sport. Kontuzja w sporcie jest czymś normalnym. Szkoda tylko, że akurat to mi się przytrafiło, bo na dwa tygodnie przed mistrzostwami świata forma była naprawdę bardzo dobra. Zrobiłem wszystko co mogłem, a jednak nie wyszło - mówił Dołega.

Nieco innego zdania są wrocławscy działacze podnoszenia ciężarów. - To nie tylko sprawa kontuzji, ale chyba także i głowy. Marcin ma już 31 lat i kto wie, czy nie powinien dać sobie już spokoju z dźwiganiem. Dzisiaj wyglądało to tak, jakby w ogóle nie walczył o podniesienie tego ciężaru - zgodnie oceniali Mariusz Jędra i Włodzimierz Chlebosz, świetni ongiś sztangiści.

Tymczasem Bonk pokazał nie tylko charakter, ale także świetną taktykę. Nie porywał się na swój rekord życiowy 191 kg, ale spokojnie zaliczył kolejno 180, 185 i 188 kg. Do podrzutu przystępował z sześciokilogramową przewagą nad Białorusinem Alehem Łobanem i Ekwadorczykiem Jorge Arroyo. W drugim podejściu zaliczył 216 kg i chociaż spalił kolejny bój, to w zdobyciu medalu, przeszkodzić mógł mu mu już tylko Łoban. Białorusin spalił wszystkie swoje podejścia i Polak mógł cieszyć się z brązu. Zwyciężył praktycznie niezagrożony Uzbek Rusłan Nurudinow, a drugie miejsce zajął Rosjanin Dawid Biedżanian.

Bonk, po odebraniu medalu, cieszył się z brązowego krążka wraz żoną i zdrową córeczką Mają. - Ten medal zdobyłem dla moich córeczek. Udowodniłem, że pomimo ogromnej tragedii, jaka spotkała moją rodzinę, potrafię się pozbierać i przygotować. Atakowałem z ukrycia, nikt na mnie nie liczył, chyba mało kto wiedział, że ja tutaj w ogóle startuje. Publiczności mogło się wydawać, że sztanga jest z puchu, bo tak lekko ją rwałem, ale zapewniam, że była bardzo ciężka - mówił Bonk.

Bądź na bieżąco z Wrocławiem!

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się we Wrocławiu. Najciekawsze wiadomości z www.wroclaw.pl znajdziesz w Google News!

Reklama
Powrót na portal wroclaw.pl