Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
Ekostraż z Wrocławia na pomoc zwierzętom z Ukrainy
Wśród zwierząt, które trafiły do Wrocławia z Ukrainy, były już psy, koty, lisy, świnki morskie, a nawet dzikie jeże. Na przykład dzielna, trójnożna suczka Yupii, która żyła na ulicy. „Jak wielu ludzi przez wojnę straciła wszystko, co miała: normalność, ciepło domu, w którym kochali ją czuli właściciele. Wszystko zniknęło, ot tak. Niepełnosprawna, porzucona, głodna, niczego nie rozumie z tego naszego ludzkiego świata. Tak jak my” – napisali na Facebooku aktywiści z Ekostraży.
Był też szczeniaczek Żelek z ciężkim zapaleniem płuc i śmiertelnie wystraszony pies Latte ze zbombardowanej miejscowości Sumy. W ostatnią niedzielę, 13 listopada, do Wrocławia dotarła grupa kotów.
Ekostraż: „Jesteśmy wstrząśnięci”



Koty wymagają kastracji, leczenia (mają choroby układu oddechowego, zapalenie trzustki, są zarobaczone), badań krwi oraz testów na choroby zakaźne.
Coraz trudniej wydostać zwierzęta z Ukrainy
– Na początku wojny w Ukrainie przyjeżdżały do nas zwierzęta z ewakuacji, ze zbombardowanych miast, teraz to są najczęściej psy i koty, które wymagają leczenia, a w Ukrainie nie mogą znaleźć pomocy, bo nie działają lecznice, nie ma lekarstw czy roentgena – mówi Katarzyna Szakowska, rzeczniczka prasowa Ekostraży. I dodaje: – Niestety teraz niezwykle trudno wydostać zwierzęta z Ukrainy, bo przestały być respektowane wcześniejsze dokumenty. Takie psy i koty potrzebują specjalnych paszportów z poświadczeniem urzędowym.
Zwierzęta z Ukrainy najpierw trafiają w Ekostraży na restrykcyjną kwarantannę, później na leczenie i do adopcji. - Chciałabym zaapelować do mieszkańców Wrocławia, żeby nie przestawali pomagać Ukraińcom i ich zwierzętom, bo cały czas potrzebują naszej pomocy.
Zbiórkę na ratowanie zwierząt z Ukrainy można wesprzeć na stronie pomagam.pl.