Co to jest komora hiperbaryczna?
Wanda Poradowska-Jeszke: – Jest to komora, w której można sprężyć powietrze do 1,5 a nawet trzech atmosfer. Można dzięki temu leczyć pacjenta w warunkach wyższego ciśnienia, niż zwykłe, ciśnienie atmosferyczne.
Leczenie w takich warunkach przynosi lepsze efekty?
– Jeżeli podaje się czysty tlen, to warunki panujące w komorze hiperbarycznej powodują, że do organizmu trafia więcej tlenu, niż w normalnych warunkach. Tlen pod większym ciśnieniem dociera na przykład nawet do tych miejsc, które są normalnie trudno dostępne.
Na przykład?
– Jeżeli są zaburzenia krążenia włosowatego, czyli tych najdrobniejszych naczyń, to w wyższym ciśnieniu rozpuszczalność stuprocentowego tlenu w surowicy krwi jest wyższa nawet 15 razy (!), ponieważ jest wyższe ciśnienie. To jest wystarczająca ilość, żeby nasze komórki, w miejscach niedostępnych dla krwinek, podały ten tlen.
Komu można pomóc leczeniem w komorze hiperbarycznej?
– Głównie cukrzykom przy zaburzeniach naczyniowych, gdzie pojawia się np. stopa cukrzycowa, czy też przy zmiażdżeniach. Leczymy też pacjentów poparzonych - kiedy trafią do nas w pierwszej fazie poparzenia. Tlen podany pod ciśnieniem zmniejsza obrzęk i powoduje zmniejszenie obszaru poparzenia. Tlen podany w takiej formie ogólnie poprawia krążenie. Trzeba jednak pamiętać, że tlen podany w nadmiernej ilości nie jest obojętny dla organizmu i trzeba ilość tego tlenu racjonalnie podawać – nie można np. trzymać pacjenta przez całą dobę w takim pomieszczeniu.
Wspomniała pani o stopie cukrzycowej u cukrzyków. Jak komora hiperbaryczna może im konkretnie pomóc?
– Krążenie w stopie cukrzycowej jest niedoskonałe, bo część nogi, która jest objęta procesem zapalnym, jest gorzej ukrwiona. Jednak tlen hiperbaryczny, poprzez surowicę, jeżeli krążenie jest zachowane, choć naczynia są bardzo wąskie, będzie przepływać w normalnie niedostępne miejsca. I tlenu podanego w komorze hiperbarycznej będzie więcej i miejsca do tej pory niedotlenione, są dotleniane. Trafiają do nas też nurkowie, z chorobą dekompresyjną. Przy chorobie dekompresyjnej - przy szybkim wynurzaniu dochodzi do uwalniania pęcherzyków powietrza, które zatykają naczynia włosowate powodując w dalszych dniach martwicę okolicznych tkanek, zwłaszcza tkanki kostnej.
Teraz mamy okres grzewczy. Słyszymy o zatruciach czadem. W komorze hiperbarycznej pomagacie – ba – ratujecie życie osobom zatrutym tlenkiem węgla…
– Taki pacjent, który uległ zaczadzeniu, trafia do komory hiperbarycznej, i dzięki temu tlenek węgla szybciej się wypłukuje z jego organizmu.

Dużo macie takich pacjentów zatrutych czadem?
– W sezonie grzewczym bywa, że bardzo wielu. A myślę, że w tym sezonie grzewczym, kiedy ludzie z braku opału mogą palić czym popadnie, nieszczególnie dobrym paliwem, w starych, kaflowych piecach, to takich zatruć może być jeszcze więcej, niż zazwyczaj. Zimą zdarza się tak, że jednego dnia może trafić do nas nawet pięć osób, a przez następny tydzień nie być żadnego. Ale zatrucia czadem też zdarzają się latem, bo w wielu domach ludzie mają piecyki gazowe do ogrzewania wody i dochodzi do zatruć. Każdy pacjent, nawet ten jeden, uratowany z zatrucia czadem, to jest sukces, to dla nas wielka wartość. Bo to jest uratowane życie!
Komory hiperbaryczne są i dla dzieci, i dla dorosłych?
– Wszyscy mogą korzystać, bez względu na wiek. Najmniejszy pacjent, jaki do nas trafił, to sześciotygodniowy noworodek zatruty tlenkiem węgla.
Ale są pewne przeciwwskazania do korzystania z komory. Kto nie może z niej skorzystać?
– Np. osoby, które mają zmiany w płucach. Każdy pacjent, zanim skorzysta z komory hiperbarycznej, musi mieć zrobione badania: RTG klatki piersiowej, EKG i musi przejść badanie lekarskie.
A pacjenci z nowotworami?
– Tylko w stanach nagłych możemy sprężać pacjenta chorego onkologicznie. W normalnych warunkach - nie jest to wskazane. A gdy choroba nowotworowa jest tuż na początku, w pierwszej fazie leczenia, najbardziej agresywna – to nie możemy leczyć w komorze. Bo podanie tlenu w komorze może przyspieszyć rozwój choroby. I takich pacjentów raczej dyskwalifikujemy.
W komorze można też leczyć nagłą głuchotę.
– Tak. Leczymy głuchotę bezprzyczynową lub spowodowaną nagłym hałasem. Tylko pacjent musi trafić do nas w bardzo wczesnym stadium.
Jak wygląda terapia w komorze hiperbarycznej?
– Trwa półtorej godziny, pacjenci wchodzą do komory i pierwsze 10 minut to jest wolne sprężenie do ciśnienia roboczego, na poziomie którego będzie podawany stuprocentowy tlen. I pacjenci zaczynają oddychać czystym, medycznym tlenem, poprzez maskę. Są trzy sesje, z dwoma przerwami pięciominutowymi. W sumie pacjent jest 60 minut na czystym tlenie, w komorze, w której ciśnienie jest 1,5 atmosfery wyższe niż normalnie, w otoczeniu.
Wystarczy jedna wizyta?
– Nie, potrzeba ich kilka. Np. cukrzyk potrzebuje przynajmniej 30. takich wizyt. Z przerwami – np. pacjent przychodzi 5 razy w tygodniu i potem ma dwa dni przerwy.
Rozmawiał Robert Migdał