Ma długie blond włosy, piękny, trochę nieśmiały uśmiech i… niewiarygodną formę, która pozwala jej błyskawicznie pokonać morderczy, 3-piętrowy tor przeszkód, imitujący wyzwania, z jakimi strażacy spotykają się podczas pracy.
Jak to dokładnie wygląda?


Strażacy robią to wszystko indywidualnie, w tandemach albo w sztafecie. Żeby nie zostać zdyskwalifikowanym, tor trzeba pokonać w mniej niż 6 minut. Rekord pani Beaty to 2 minuty i 15 sekund. Na razie, bo marzy o tym, żeby zejść poniżej 2 minut.
Skupiam się na zadaniu
– Gdy pokonywałam taki tor po raz pierwszy, jeszcze zanim dobiegłam do 3 piętra myślałam „Co ja tutaj robię?”, „Niech to się wreszcie skończy!” i „Nigdy więcej!” – śmieje się strażaczka. – Teraz, po kilkudziesięciu startach, po prostu robię swoje: skupiam się na zadaniu i staram się je wykonać je jak najszybciej i jak najlepiej.
Taka strategia przynosi efekty.
Z Mistrzostw Świata Firefighter Challenge, które odbyły się pod koniec października w Nashville w USA (rywalizowało ponad 400 strażaków z 17 krajów!) Beata Świderska przywiozła złoty medal w kategorii Sztafeta Mix, biorąc udział w ustanowieniu rekordu świata, co polskiej sztafecie zdarzyło się po raz pierwszy w historii.
Zajęła też 3 miejsce w kategorii Tandem Mix, w której startowała ze starszym kapitanem Rafałem Berezą z KM PSP w Chełmie.
3 tygodnie wcześniej w Kamploops w Kanadzie, brała udział w Mistrzostwach Świata FireFit. W biegu indywidualnym ustanowiła wtedy rekord Polski w formule FIREFIT. Znalazła się też w Top 10 najlepszych kobiet na świecie.
W drugiej konkurencji – Tandem Mix – wraz z st. kpt. Rafałem Berezą z KM PSP w Chełmie zdobyła Mistrzostwo Świata, wcześniej zdobywając Mistrzostwo Polski i Europy w tej konkurencji. Warto dodać, że polski tandem Mix sięgnął po złoto po raz pierwszy.

Praca, sport, spacery z psem i pilates
Po co strażakom takie zawody?
– Zawody pozwalają utrzymać sprawność, która jest niezbędna w codziennej pracy, zwiększa naszą skuteczność i zapewnia nam bezpieczeństwo – wyjaśnia Beata Świderska. Na co dzień pracuje w ośrodku szkolenia w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. Jest też strażaczką w Ochotniczej Straży Pożarnej w Bielawie, w której bierze czynny udział w działaniach ratowniczo-gaśniczych.
Sport w jej życiu był obecny od zawsze.
– Trenowałam pływanie, karate i boks – wspomina. – Ukończyłam AWF, poszłam na studia doktoranckie, pracowałam w szkole jako nauczyciel WF i edukacji mundurowej. A jak to się stało, że trafiłam do straży pożarnej? Straż była moja pasją, pomagałam znajomym przygotować się do egzaminów sprawnościowych do PSP, prowadziłam też Młodzieżową Drużynę Pożarniczą przy OSP Bielawa i uczestniczyłam w zawodach. Długo bałam się złożyć sama dokumenty na nabór, bo byłam pewna, że się nie dostanę, że jestem za słaba i nie ukończę testów sprawnościowych. A nawet gdyby, to i tak mnie nie przyjmą…
Udział w zawodach, kolejne sukcesy i namowy znajomych ze straży dały Beacie odwagę, by wreszcie spróbować. Przeszła testy pomyślnie już za pierwszym razem i udało się jej dostać do PSP. Po pracy skupia się na rodzinie, spaceruje z psem po górach i trenuje pilates.