Młyn Sułkowice zbudowano pod koniec XIX wieku. Był to wówczas jeden z największych i najnowocześniejszych młynów w okolicy. Jeszcze do 2008 roku mielono w nim zboże, głównie żyto i pszenicę. A gdy zakończono produkcję, na terenie młyna zorganizowano targowisko.
Później krążyły pogłoski, że Młyn Sułkowice będzie przebudowywany, że powstanie tu centrum apartamentowe i wystawiennicze z funkcją kulturalno-rozrywkową. Ale na razie nic z tych planów nie wyszło.
Młyn w 2010 roku wpisano na do rejestru zabytków, a na jego terenie każdej niedzieli organizowany jest pchli targ.
Galeria zdjęć
To i śmo albo cuda i cudeńka
Zależy, jak spojrzeć. Jedni narzekają na targ, inni w pełni doceniają koloryt tego miejsca. Fakt, tu prawa marketingu są zawieszone. To, czego szukamy, musimy sami wypatrzeć. Trzeba się schylić, wygrzebać to coś z pudła, uruchomić wyobraźnię o pracach renowacyjnych i naprawczych, a na końcu jeszcze znaleźć sprzedawcę i usłyszeć, jak podaje cenę. Czasami padnie kwota 10 złotych, czasami 50 złotych, a niekiedy i drożej. Zależy, co "upolujemy".

Ale są rzeczy, za które warto płacić. Bo odnalezione tu przedmioty są unikatowe, niezwykłe, zwyczajnie – mają duszę.
Targ na Młynie, aleja Poprzeczna 33, każda niedziela w godzinach 6.00–15.00.