W ograniczeniu dopuszczalnej prędkości chodziło oczywiście o bezpieczeństwo. Jednak duże grono korzystających z tej trasy mieszkańców, źle zareagowała na wiadomość o spowolnieniu ruchu. Miasto podjęło decyzję i znalazło lepsze rozwiązanie.

– Planowane ograniczenie prędkości z na 70 na 50 km/h na wjeździe do centrum Wrocławia od Mirkowa i Psiego Pola miało służyć wykluczeniu z ruchu piratów drogowych na tej trasie. Nie będzie tego ograniczenia. Udało się, w porozumieniu z Inspekcją Transportu Drogowego i Policją, znaleźć lepsze rozwiązanie – możemy przeczytać w oświadczeniu biura prasowego UMW na Facebooku.
Będzie odcinkowy pomiar prędkości
Patrząc prawdzie w oczy, trudno też nie zauważyć, że na Krzywoustego i Sobieskiego wielu kierowców ignoruje ograniczenie do siedemdziesiątki. Jednak na nich - przynajmniej na jednym odcinku - jest dobry sposób: Inspekcja Transportu Drogowego wprowadza odcinkowy pomiar prędkości. Poprawi on też płynność jazdy i przepustowość (wszyscy będą poruszać się z podobną prędkością, nieco niższą niż 70 km/h).
– Do czasu aż ten teren nie zostanie intensywnie zabudowany, nie pojawią się przejścia dla pieszych, 70 km/h jest tam prędkością optymalną – uzasadniają urzędnicy.
Priorytetem bezpieczeństwo i ochrona uczestników ruchu
Dla miasta priorytetem jest ochrona najsłabszych uczestników ruchu. W 2023 roku we Wrocławiu w wypadkach zginęło pięć osób. To najniższa liczba tragicznych zdarzeń w ostatnich 30 latach. Ograniczanie prędkości, a bardziej wymuszanie respektowania przepisów, jest jednym ze skuteczniejszych sposobów poprawiania bezpieczeństwa.
Dzięki odcinkowemu pomiarowi prędkości na kierowców, którzy lubią przemknąć przez Sobieskiego z setką na liczniku, czekać będzie 800 zł mandatu. Druga taka przejażdżka to już 1,6 tys. zł (recydywiści płacą dwukrotność zwykłej mandatowej stawki). Perspektywa, a wręcz nieuchronność mandatów, powinna sprawić, że większość wrocławian dojdzie do wniosku, że zdąży na czas z siedemdziesiątką na liczniku.