Na filmie Ekostraży jedna z właścicielek odbiera od wolontariuszy swojego czworonoga.
Właściciele czekali we Lwowie
Ekostraż we współpracy z innymi aktywistami podjęła się ewakuacji kilkunastu zwierząt z okupowanego przez Rosjan obwodu chersońskiego, a dokładniej z miejscowości Oleszki. Pomogła je przewieźć do Lwowa, gdzie czekali na nie właściciele.
Galeria zdjęć
– W czerwcu tego roku Rosjanie wysadzili zaporę na Dnieprze. Zginęło wówczas wielu ludzi, zginęły także zwierzęta. Uniemożliwiano wówczas ewakuację pozostałych przy życiu cywili, a o tym, żeby dało się zabrać stamtąd ocalałe czworonogi, w ogóle nie było mowy. Musiały czekać na pomoc na miejscu. Inne były tak od początku wojny. Ostatnio sytuacja w Oleszkach się zaostrzyła: ostrzeliwania i bombardowania stały się tam codziennością. Rosjanie zrównali z ziemią nawet schronisko w Olszekach... – informuje Katarzyna Szakowska z Ekostraży.
Przez Białoruś, Rosję i Polskę
Cała akcja ewakuacji zwierząt z Oleszek trwała tydzień. Wolontariusze z Wrocławia włączyli się w jej ostatni, trwający 1,5 doby etap: przewożenie psów i kotów autami i pociągami z Warszawy do Lwowa.
Dlaczego akurat tak? Bo czworonogi do Ukrainy musiały trafić przez Białoruś, Rosję i Polskę.

– Paradoksalnie, wróciły do Ukrainy z rosyjskimi paszportami. Ale było warto! Dla tych kilku chwil wzruszenia, radości, łez, ulgi ich właścicieli, którzy nie wierzyli, że kiedykolwiek je odzyskają - mówi Katarzyna Szakowska z Ekostraży.