Najważniejsze informacje (kliknij, aby przejść)
W pełni zasłużyła na tytuł matki książąt – miała prawdopodobnie 15 dzieci, dziewięcioro z nich dożyło pełnoletności. Jej małżeństwo było najpewniej bardzo szczęśliwe. Św. Jadwiga co prawda naciskała na młodych, aby zaczęli praktykować, podobnie jak ona wstrzemięźliwość małżeńską, jednak liczne potomstwo świadczy, iż Anna, z aktywnym udziałem Henryka, ani myślała zastosować się do życzeń surowej teściowej.
Ciało bez głowy
Rok 1241 na zawsze odmienił jej życie. Wyobraźmy sobie obydwie kobiety – św. Jadwigę i jej synową księżną Annę, poszukujące na pobojowisku na Legnickim Polu ciała Henryka II i znajdujące je - odarte z szat i pozbawione głowy... Książę został pochowany w ufundowanym niewiele wcześniej przez niego i księżną Annę kościele franciszkanów pod wezwaniem św. Wincentego i Jakuba.
Księżna Anna przywdziała mnisi strój, ścięła włosy, zamieszkała przy wspomnianym klasztorze franciszkanów, stojącym przy dzisiejszym Placu Nankiera. Ten obszar we Wrocławiu określany mianem kurii książęcych był prywatną własnością władców Wrocławia. Anna ufundowała obok wspomnianego kościoła klasztor klarysek, a nieopodal klasztor - Szpitalników z Czerwona Gwiazdą – dziś znajduje się tam Zakład Narodowy imienia Ossolińskich.
Nosili ją na krześle
Prowadząc tak żywą działalność fundacyjną znajdowała jeszcze czas na aktywność na gruncie polityki. Posiadała własną pieczęć, próbowała łagodzić gwałtowne konflikty między synami i wnukami, którzy walczyli o władzę i ziemie prawdziwie gangsterskimi metodami. Być może gdyby nie interwencje księżnej byłoby jeszcze gorzej...
Księżna-wdowa bardzo lubiła towarzystwo klarysek. Wielokrotnie je odwiedzała i ucztowała z nimi „z wielką wesołością”, jak zanotował kronikarz. Działo się to nawet w czasie, gdy zaawansowana choroba gośćcowa uniemożliwiła jej chodzenie. Dzielna księżna kazała się nosić na krześle do swoich ulubionych klarysek, byle spędzić czas w miłym towarzystwie. Miała charakter!

Księżniczki pod posadzką kaplicy
Zmarła w roku 1265. Była pierwszą osobą, która została pochowana w kaplicy św. Jadwigi przy klasztorze klarysek. W roku 1857 biskup Henryk Förster dokonał uroczystego przeniesienia jej doczesnych szczątków z drewnianej trumny do trumny szklanej, wykonanej techniką witrażową z elementów szklanych spojonych ołowiem. W tej samej świątyni znalazło swoje miejsce wiecznego spoczynku także trzech wrocławskich książąt, będących w kolejnych pokoleniach potomkami księżnej Anny. Jej syn - Henryk III Biały, jej wnuk - Henryk V Gruby oraz jej prawnuk - Henryk VI Dobry, ostatni z wrocławskich książąt.
Pod posadzką tej kaplicy spoczęło też kilkanaście księżniczek. Niektóre z nich były opatkami klasztoru klarysek. W tym miejscu znalazło się też serce ostatniej Piastówny – Karoliny, księżniczki legnicko-brzeskiej. Była ostatnią z rodu Piastów. Wyszła za mąż z wielkiej miłości, nie licząc się z opinią rodziny. Co więcej, aby małżeństwo z katolikiem Fryderykiem von Szlezwik-Holsztyn z dynastii Oldenburgów było możliwe księżniczka dokonała konwersji na katolicyzm.
Niestety, małżeństwo nie okazało się szczęśliwe i w osiem lat po ślubie doszło do separacji. Tym niemniej Karolina, jako katoliczka, po swojej śmierci bez żadnych przeszkód została pochowana w Trzebnicy tuż obok grobowca św. Jadwigi. Zgodnie z wolą spadkobierców serce księżniczki, umieszczone zostało w urnie pięknie wyeksponowanej w aediculi - prześwicie nad wejściem do piastowskiego mauzoleum.