Cała willa wyglądała do tej pory na zabrudzoną, włącznie z dekoracją. Po odczyszczeniu dekoracja ze sceną z Fryderykiem zbladła do tego stopnia, że pojawiła się obawa o zamalowanie ją białą farbą.
„Dołożyliśmy wszelkich starań, aby wyremontować elewację zgodnie z zasadami sztuki budowlanej i konserwatorskiej, angażując specjalistyczną firmę i wykonując prace pod nadzorem konserwatora zabytków. Prace zostały wykonane z zachowaniem szczegółów i zamysłu mistrza budowlanego Edwarda Freytaga” – informuje biuro prasowe Poczty Polskiej w swojej odpowiedzi na nasze pytania.
Remont Poczta Polska prowadziła pod nadzorem Miejskiego Konserwatora Zabytków. - Całość prac została wykonana zgodnie z dokumentacją budowlano-konserwatorską i programem prac konserwatorskich, sporządzonym przez dyplomowanego konserwatora technologa dzieł sztuki – tłumaczy Tomasz Myszko-Wolski z biura prasowego Urzędu Miejskiego Wrocławia. - Remont został wykonany przez wyspecjalizowaną firmę i osoby posiadające odpowiednie przygotowanie zawodowe – podkreśla.
Jak to się zatem stało, że dekoracja ze sceną przybycia króla Fryderyka II do leśnickiego zamku stała się tak niewyraźna? Zaniepokojeni aktualnym wyglądem dekoracji twierdzą, że została ona po prostu zamalowana na biało, a powinna zostać odczyszczona do kolorów poszczególnych warstw tynku, z którego została wykonana. Miejski Konserwator Zabytków Wrocławia odpiera ten zarzut.

- Przeprowadziliśmy wnikliwe badania stratygraficzne i wszystkie warstwy są aktualnie, po ściągnięciu zabrudzeń, w takich kolorach, w jakich powinny być – zapewnia Magdalena Wankowska, dyrektor biura Miejskiego Konserwatora Zabytków we Wrocławiu.
Dodaje, że dekoracji nie powinno nazywać się sgraffitem. Sgrafitto to technika dekoracyjna malarstwa ściennego, która polega na nakładaniu kolejnych, kolorowych warstw tynku, a potem - zeskrobywaniu fragmentów warstw wierzchnich w czasie, kiedy jeszcze nie utwardziły się. Poprzez odsłanianie warstw wcześniej nałożonych powstaje dwu- lub wielobarwny wzór.
W przypadku leśnickiej willi mamy do czynienia z dekoracją wykonaną z zaprawy wapienno-cementowej z wypełniaczem do uzyskania efektu, z podziałem na powierzchnie gładkie i chropowate, bez warstwy malarskiej.
Dlatego tak wyraźny efekt „dwubarwności” sprzed obecnego remontu był spowodowany nagromadzeniem… kurzu na chropowatych fragmentach dekoracji, kontrastujących z dekoracją opracowaną na gładko.
- Być może przyzwyczailiśmy się do widoku dużo wyraźniej zaznaczonych konturów tej sceny, ale wszystko wskazuje na to, że 120 lat temu, zaraz po wybudowaniu willi dekoracja wyglądała dokładnie tak, jak teraz – wyjaśnia dyrektor Wankowska.
Nie zachowały się materiały fotograficzne z pierwszych lat po wybudowaniu willi. Na starych zdjęciach i pocztówkach dobrze ją widać, lecz scena, o której mowa, przedstawia po prostu jasną plamę.
