Pośladki Szermierza ponoć przynoszą szczęście. Ich dotknięcie zapewnia powodzenie na uczelni. A szpada? Podobnie, ale wartość jej znikoma, bo ani egzaminów sama nie pisze, ani czarodziejską różdżką nie jest, ani artefaktem wysadzanym brylantami, mimo to od dawien dawna jest obiektem pożądania.
Zabrać broń Szermierzowi i odejść niezauważonym – kiedyś była to misja wykonalna, lecz odkąd na pomnik "patrzą" dwie kamery, stała się prawie niemożliwą. Złodzieje są zatrzymywani niemalże natychmiast. Tak było na przykład w czerwcu ubiegłego roku, chwilę po renowacji figury z fontanną, i tak stało się teraz.
Wykonanie kopi rekwizytu (stop aluminium i metali) kosztuje 700 złotych.
Złamał pióro Fredry, został zatrzymany
Analogiczne sytuacje regularnie zdarzają się także z atrybutem hrabiego z Rynku.
Przedmiot straciła niedawno także kobieta w chuście, zapadająca się w chodnik przy skrzyżowaniu Świdnickiej i Piłsudskiego, będąca częścią instalacji Przejście (zwyczajowo zwanej Pomnikiem Anonimowego Przechodnia). Odtworzenie jej laski zajmie kilka tygodni.
Waldemar Forysiak ze straży miejskiej mówił nam przy innej okazji, że zabranie pióra czy szpady z pomników to formalnie przestępstwo kradzieży z kodeksu karnego, za popełnienie którego sąd może orzec karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.