Tomasz Bryl, wrocławianin, oraz Ryszard Pawłowski, jeden z najbardziej utytułowanych polskich himalaistów, są pierwszymi Polakami, którzy zdobyli Wulkaniczną Koronę Ziemi. Na całym świecie do tego elitarnego klubu należy zaledwie kilkadziesiąt osób.
Indywidualne osiągnięcie odnotował Ryszard Pawłowski – 74-letni himalaista jest najstarszym na świecie zdobywcą Wulkanicznej Korony Ziemi.
Na Wulkaniczną Koronę Ziemi składają się:
- Kilimandżaro (Afryka);
- Pico de Orizaba (Ameryka Północna);
- Mount Sidley (Antarktyda);
- Mount Giluwe (Australia);
- Elbrus (Europa);
- Ojos del Salado (Ameryka Południowa);
- Demawend (Azja).
To jest nasza góra
Podróżnicy dwa wulkaniczne szczyty: Kilimandżaro i Elburs, mieli już w swoich osiągnięciach, kiedy na początku 2022 umówili się na wspólną wyprawę na Pico de Orizaba w Meksyku i realizację Wulkanicznej Korony Ziemi.
Pawłowski jako przewodnik wypraw wysokogórskich na Elbrusie był kilkadziesiąt razy. Za to wśród wulkanów były takie, na które wcześniej się nie wspinał, nie brał ich nawet pod uwagę planując kolejne wyprawy.
- Tak było choćby z Mont Sidley na Antarktydzie, na którą bardzo trudno zorganizować wejście. Dowodem na to jest fakt, że jesteśmy z Tomkiem pierwszymi Polakami, którzy na nią weszli – mówi Ryszard Pawłowski.
Skompletowanie siedmiu wulkanicznych szczytów zajęło Brylowi i Pawłowskiemu niespełna trzy lata. Ostatni – Ojos del Salado, osiągnęli w listopadzie 2024 r.
Na przykład, obszar w rejonie Mount Giluwe kontroluje kilka miejscowych plemion, z którymi należy uzgodnić pozwolenie na wejście.
– Nie dziwię się, bo wchodzi się na ich terytorium. Dlatego stawiają warunki. Na przykład, ci, co pomagają wspinaczom to powinni być miejscowi, aby mogli zarobić. Nasi agenci długo negocjowali wejście naszej ekipy na szlak - wspomina Ryszard Pawłowski.

Wyzwaniem była wyprawa na Mont Sidley, ponieważ do najbliższej bazy jest od niej ponad tysiąc kilometrów i możliwość pomocy z zewnątrz są ograniczone.
Góry stawiały także trudne warunki. Na przykład, Ojos del Salado ma prawie siedem tysięcy metrów wysokości, lecz daje złudzenie łatwej do zdobycia, ponieważ do baz na wysokość pięciu tysięcy metrów można wjechać samochodem.
- Tymczasem wejście na sam szczyt wymaga sporych umiejętności, kondycji, aklimatyzacji. Na miejscu okazuje się, że wiele osób musi zrezygnować z tego podejścia – wyjaśnia Ryszard Pawłowski.
Pod względem pogodowym kapryśny bywa Elbrus, Pico del Orizaba ma strome, oblodzone zbocze, na Demawend w Iranie z daleka widać pióropusz pary i z daleka czuć siarkę, co utrudnia wejście.
Bryl i Pawłowski są pierwszymi Polakami, którzy osiągnęli Wulkaniczną Koronę Ziemi. Ale już nie jedynymi: w styczniu 2025 r. ostatni w swoim wulkanicznym zestawie Mont Sidley osiągnęły Ewa Wachowicz i Klaudia Cierniak - Kożuch.
Nowe horyzonty zdobywców
Z Tomaszem Brylem i Ryszardem Pawłowskim będzie można się spotkać w piątek, 18 kwietnia, godz. 19, w kinie Nowe Horyzonty. W programie wydarzenia prezentacja dotycząca wyprawy i rozmowa z jej uczestnikami. Spotkanie poprowadzi Jędrzej Jachira, konsul honorowy Republiki Chile we Wrocławiu i pasjonat górskich wypraw.